sobota, 6 września 2014

Rozdział 15

Po tak długim czasie przychodzę do was z rozdziałem 15.
Powiem wam szczerze, że w mojej głowie rodziły się pomysły zawieszenia bloga, a przecież obiecałam sobie, że nie zrobię tego choćby nie wiem co.. I dotrzymałam obietnicy. Bloga na razie nie zawieszam.
Bardzo, ale to bardzo przepraszam. 
Powiem wam, że początki tego bloga są okropne. Potem już trochę, trochę się poprawia... ale mam nadzieję, że wam się podoba :)
I, że moja pisanina się poprawi. 
Mam nadzieje, że się na mnie nie zawiedziecie!

A teraz dedykację! 
Tym razem chciała bym zadedykować ten rozdział tym, którzy na niego czekali.

Bardzo im za to dziękuję! 


Rozdział 15

Wokół panował mrok. Prawie nic nie widziała, ale nie chciała zapalać światła. Spojrzała tam, gdzie powinno stać biurko. Dostrzegła tylko lekki zarys krzesła. Niepewnie stawiając kroki ruszyła w tamtą stronę. Nim dotarła na miejsce jej sylwetka wyprostowała się, a na twarzy pojawił się zdecydowany wyraz.  Przyszła tu po to, żeby zobaczyć co z Ginny. No może ewentualnie po przeprosiny, ale bardzo szczerze wątpiła, żeby Tom się na takie coś zdobył.
Usiadła na krześle i czekała.
-O czym chciałaś porozmawiać?- usłyszała beznamiętny głos, a po chwili zapaliło się kilka świec. Zauważyła, że fotel Toma odwraca się.  Po chwili już patrzyła mu w oczy. Wyraz jego twarzy był taki… nijaki. Nie udało jej się zobaczyć nic. Prawie nic. Zauważyła, że jego mięśnie są napięte. Czyli nie tylko ja tu się denerwuję i próbuję stwarzać pozory obojętności.
-Nie wiem, czy powinnam o to pytać, ale niedawno zniknęła Ginny. Jeśli.. jeśli to ty ją porwałeś jestem w stanie zrobić.. dużo. Może nie wszystko, ale dużo, żeby ją odzyskać.-powiedziała patrząc mu prosto w oczy, na co on lekko zmrużył swoje i wpatrywał się w nią w skupieniu.
-Dlaczego? Mógłbym więzić i ciebie i ją. Choć wcale nie twierdzę, że na tu jest.-Dodał.
-Eh.. -westchnęła. -Nie wiem. Zawsze możesz mnie porwać prawda? -i po chwili dopowiedziała.- W każdym razie twoi śmierciożercy coraz lepiej radzą sobie z porywaniem mnie.
-Nie da się ukryć. Choć myślę, że w tym momencie sama weszłaś w paszczę lwa. Albo raczej węża.-dodał ze złośliwym uśmiechem.
-Czyli, że co? - na jej twarzy pojawiło się zaskoczenie.
-Czyli, że jesteś właśnie porwana.-popatrzył na nią z błyskiem w oku.

***

-Ale, że niby jak? -była coraz bardziej poruszona i nie wiedziała co robić. Jak to niby porwana?! Przecież przyszła tu z własnej, nieprzymuszonej woli. A on jej śmie mówić, że jest porwana?!
-Tal, że teraz już nie wrócisz do szkoły.-odparł ze zniecierpliwioną miną, a w głębi ducha coraz bardziej był rozbawiony dezorientacją Hermiony.
-A co ze szkołą? A z tatą? A Harry? A Draco? A Dumbloedore?
-Mówię ci, że jesteś porwana, a ty się przejmujesz szkołą? –pozwolił zobaczyć jej swoje rozbawienie malujące się na jego twarzy. Za to Hermina stawała się coraz bardziej zrezygnowana.
-Czyli, że co? Do lochów i crucio? –starała się być dzielna, ale tak naprawdę na jej twarzy było widać lekki strasz. Ktoś, kto jej nie znał nie miał nawet możliwości tego zauważyć.
-Myślałem raczej o twojej komnacie, ale skoro wolisz lochy…
-Ale podobno jestem więźniem. – spojrzała na niego zdumiona.
-Hermiono…-westchnął. – Wiem, że nie powinienem w ogóle cię mieszać w wojnę, ale już zapóźni. Chciałbym, żebyś została tu przez jakiś czas. I nie będziesz nigdzie wychodzić. W każdym razie nie poza dwór.
-Czyli, że mam być kartą przetargową? A będę tu cały czas sama? -spytała ze smutkiem. Wiedziała, że będzie musiała zostać. To nie podlegało dyskusji, ale chciała wiedzieć, jak będzie wyglądał jej pobyt tu, w Riddle Manor. Tom westchnął.
-Myślę, że trochę mnie poniosło ostatnim razem, ale nadal sądzę, że było w tym też sporo winy Pottera.-zastrzegł. –Natomiast myślę, że tobie należą się..-zawahał się.-…przeprosiny. Za złamanie obietnicy.
-Nie sądziłam, że to zrobisz. Ba! Byłam pewna, że nawet to słowo nie przejdzie ci przez gardło.-powiedziała cicho. –Dlatego wybaczam… Poza tym brakowało mi ciebie wiesz?

Jesteś dla mnie jak taki… -szukała dobrego sowa. –Nie wiem, czy kwalifikujesz się na brata w tym wieku, a jako ojciec było by dziwnie, ale moim przyjacielem jesteś na pewno.-Hermiona popatrzyła  na Tom, a na jego twarzy widniał lekki uśmiech.
-No bez przesady. Nie jestem aż tak stary!-powiedział żartobliwie. Był naprawdę zadowolony z tego, że jest jej przyjacielem.- Co prawda mógłbym być twoim ojcem, ale..
-Chyba dziadkiem!-wtrąciła Hermina i uśmiechnęła się złośliwie.
-O co to, to nie!-Oburzył się.
-Nawet nie wiem, ile masz lat! Nie chciałeś mi powiedzieć pamiętasz?
-Kiedy?-zdziwił się i zainteresował. Naprawdę nie wiedział.
-No jak to?-zrobiła wielkie oczy.- Na jednej z naszych pierwszych lekcji. O mało mnie nie przekląłeś po tym jak weszłam do twojej sypialni bez pukania.
Hermiona szła przez korytarz Riddle Manor. Po chwili znajdowała się przez wielkimi, dwuskrzydłowymi drzwiami. Bez wahana otworzyła drzwi i nim zdążyła cokolwiek zrobić kilkanaście centymetrów nad głową przeleciał czerwony promień.
-Widzę, że już nie ten wiek co, Tom? –Spytała złośliwie patrząc w jego kierunku. Stał tam w czarnej koszuli z podwiniętymi rękawami i czarnych spodniach.- Oko już nie to coo? A okularów nie musisz mieć? Bo wiesz.. to było poważne chybienie. Dwadzieścia centymetrów co najmniej Rzucił jej złowieszcze spojrzenie.
-Gdyby nie te dwadzieścia centymetrów to leżała byś zwijając się z bólu.-powiedział kąśliwie, a na twarzy Hermiony pojawil się grymas, który po chwili znowu stal się złośliwym uśmiechem.
-Toooom! A ile ty masz lat??-tym razem na twarzy mężczyzny pojawił się lekki grymas.
-A czemu to cię to interesuje?
-No przecież muszę wiedzieć ile masz lat!
-No jeśli tak stawiasz sprawę t właściwie nie musisz.- uśmiechnął się złośliwie.-Gdybyś miała chociaż jakiś powód, a tak… no cóż. Obejdziesz się bez tej informacji.

-To jak?? Powiesz mi? –spytała.
-Może kiedyś…
-Ale Tooom! –ale gdy zobaczyła jego spojrzenie zamilkła.- A powiesz mi chociaż kiedy obchodzisz urodziny?
-No tu mogę powiedzieć.-spojrzał na jej wyczekujące spojrzenie.- Nie obchodzę urodzin.-poczym zaśmiał się z jej miny.
-Że jak?
-Normalnie Hermino. Po prostu co tu świętować? Kolejny rok bliżej śmierci? No naprawdę optymistycznie.
-Oh, bo ty jesteś takim zagorzałym optymistą.- spojrzała na niego i spróbowała jeszcze Ra.- Tom ,a powiesz mi?  Proszę! Bardzo ardzo ładnie proszę!-westchnął.
-31 grudnia.-powiedział.
-Naprawdę? Przecież to niedługo!
-Wiem. –widział ogniki w jej oczach.- Ani się waż! Żadnych prezentówOgniki w jej oczach przygasły, a na twarzy pojawił się zacięty wyraz.
-Też coś.-prychnęła.-Nikt cię nie pytał o zdanie, Riddle. TO ja idę do lochów.
A potem nie patrząc już na niego wyszła z pokoju głośno trzaskając drzwiami.



11 komentarzy:

  1. Jeju, nawet nie zdajesz sobie sprawy jak długo czekałam na kolejny rozdział, codziennie wchodziłam na Twojego bloga i nic nie było, a teraz jest taki super rozdział. Proszę Cię pisz dalej, bo naprawdę masz talent i po za tym Twój blog to mój ulubiony. <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  2. AAA!!! Nareszczie! Super! To jest twój najlepszy rozdział! Te miesiące bez twojego wpisu były torturą. Ciekawość zrzerała mnie od środka. Mam nadzieje że już NIGDY niezwatpisz w to co napisałaś i będziesz kontynuować tą piękną, ciekawą i jedyną w swoim rodzaju ( pozytywnie ) historie. Życzę bardzo, batdzo dużo weny i pomysłów na kolejne rozdziały. Zosia 8&8

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże! Tak długo czekałam na ten rozdział i w końcu się doczekałam! Rozdział cudowny! Czekam z niecierpliwością na następny :).
    Pozdrawiam i życzę weny SectumSempra :)

    OdpowiedzUsuń
  4. W końcu się doczekaliśmy rozdziału :) Bardzo mi się podobał i nie mogę doczekać się kolejnego. Życzę weny i zapraszam do mnie,
    http://bring-me-to-life-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Brakowało mi tego bloga, bardzo bardzo go polubiłam i jak zobaczyłam że w końcu coś tu się dzieje to aż piszczałam z radości :)
    Rozdział świetny, nie mogę się doczekać co będzie dalej :)
    Tom tu jest świetny, a Hermiona bezczelna :D no i jeszcze Draco :D
    Ale za to przydałaby się beta, spróbuj kogoś zaleźć :)
    Pozdrawiam i weny życzę :)
    PS. Dawno Cię u mnie nie było. zapraszam na
    nie-oceniaj-po-pozorach-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. No nareszcie!! Super rozdział, poprawił mi humor ;3 było sporo literówek ale nie jest źle ;) Czekam na następny rozdział ^.^ Nemi.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ogromnie się cieszę, że opublikowałaś nowy rozdział :) Czekam na kolejny i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej.:)
    Przepraszam, że tak późno komentuje. Mam nadzieję, że mi to wybaczysz. Rozdział jest intrygujący. Podoba mi się relacja Hermiona - Tom. Jest taka.. Nietuzinkowa.
    Zgadzam się z dziewczynami - to Twój najlepszy rozdział. Jedno, co mnie irytowało to wyśrodkowanie tekstu - jak dla mnie cholernie męczy się wzrok tym skakaniem.
    Ogólnie rozdział bardzo mi się podoba.:)
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie.:)
    la_tua_cantante_

    dramione-badz-moja-nadzieja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej ;)
    Chciałaś żeby Cię poinformować więc właśnie to robię ;)
    15 rozdział pod tytułem "Nieporozumienie" już jest na http://milosny-skandal.blogspot.com

    Ściskam Avad Ka ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Szybko dodaj nowy rozdział bo bardzo mnie zaciekawiłaś. Troszku za krótki.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wpadłam tu pierwszy raz, przypadkiem.
    Ale nie żałuję, rozdział cudowny!
    No i Tom mówiący, że Hermiona właśnie została porwana.
    Ciekawa jestem czy Hermi wyprawi mu jakieś urodziny!
    Pozdrawiam.
    Noxella Lux
    http://dramione-pdsl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń